"Dygot" Jakub Małecki
9/10
Jakub Małecki jest pisarzem, którego książki kocham całym sercem. "Dygot" przeczytałam drugi raz, ponieważ rozmawialiśmy o nim na spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki. Była to doskonała okazja do przypomnienia sobie tej wyjątkowej powieści.
Na przestrzeni lat przeplatają się losy dwóch rodzin: Łabędowiczów i Geldów. U jednych rodzi się chłopiec - biały jak śnieg i nieakceptowany przez mieszkańców wsi. U drugich, córka Emilia ulega wypadkowi i całe jej ciało pokrywają blizny. Na polskiej wsi i w małym miasteczku, każda odmienność jest źle widziana. Szczególnie albinizm Wiktora staje się powodem morderczych zapędów sąsiadów.
Jakub Małecki przemycił do powieści trochę siebie. Akcja rozgrywa się między innymi w Kole, rodzinnym mieście autora. Znajdziecie też Konin, w którym mieszkam. Poza tym jeden z bohaterów idzie na studia do Poznania i pracuje w banku (kto zna fakty z życia autora, ten wie). Dzięki temu książka stała mi się jeszcze bliższa.
"Dygot" jest sagą rodziną wypełnioną po brzegi bohaterami i wydarzeniami. Losy wszystkich są na swój sposób tragiczne i czytałam o nich z bólem serca. I wszędzie ten dygot, który i mnie się udzielił. Idealną przyprawą jest realizm magiczny pięknie wychylający się z kart powieści. A co najważniejsze, wytrawne pióro i zabiegi stylistyczne, nie pozwalają odłożyć książki na dłużej.
Jak z większości powieści autora, tak i z tej, wypływa morze "małeckości". Tego czegoś, czego nie można pomylić z niczym innym i co sprawia, że z utęsknieniem czekam na kolejne dzieła Jakuba Małeckiego. Czytajcie!
Wydawnictwo SQN
Stron: 320
Komentarze
Prześlij komentarz