"Matki na Fejsie" Melka Kowal
4/10
Melkę Kowal (S0ymel) kojarzę z zabawnych filmików na Facebooku i Instagramie. Ta kobieta ma niespotykany dystans do siebie i zawsze poprawia mi humor. Uznałam więc, że jej książka "Matki na Fejsie" będzie doskonałym wyborem.
Cztery diametralnie różne kobiety, łączy jedno: zachodzą w ciążę w tym samym czasie. Los chce, że wszystkie ląduja na tej samej sali poporodowej i od razu zaczyna między nimi iskrzyć. Szybko się zaprzyjaźniają, bo łączą je trudy macierzyństwa. Kim są te panie? Już je przedstawiam. Paulina jest studentką i ostatnie o czym myśli, to ciąża. A wiadomo co się dzieje, kiedy się nie myśli. Klaudia od lat próbuje zostać mamą dzięki in vitro. Luiza ma męża, ogromny dom i dużo pieniędzy. Już miała złożyć pozew o rozwód, a tu ciąża. No i Lala, najbardziej zwariowana matka. Ojcem jej dziecka jest Krystian, ale dziewczynę ten fakt nie zachwyca, bo nie jest w nim nawet zakochana.
Bohaterki książki wspierają się w trudnych chwilach. Nie tylko w kwestii wychowywania bombelków, ale i problemów z facetami. A tych nie brakuje... I miało być śmiesznie, wesoło, z jajem. Może było, ale nie dla mnie. "Matki na Fejsie" okazały się powieścią, które omijam z daleka. To ciepła i o zgrozo! miłosna historia z happy endem. Przeczytałam do końca, ale nie było to przyjemne doświadczenie.
Książka na pewno nie jest beznadziejna, tylko trafiła na osobę, która dostaje mdłości od cukierkowych opowieści. Spodziewałam się po niej czegoś innego. Myślałam, że będzie w stylu Melki z facebookowych filmików. Pomyliłam się. Polecam fankom i fanom romansów ze szczyptą humoru.
Wydawnictwo Znak Literanova
Stron: 320
Komentarze
Prześlij komentarz